wartość akcji pewnej spółki giełdowej
CIECH SA (65/2023) Zawiadomienie przez Akcjonariusza oraz jego Podmioty Dominujące o nabyciu akcji Spółki CIECH S.A. Raport bieżący z plikiem 65/2023 Infostrefa ESPI | 2023-11-17 16:42:23 | Komunikaty ze spółek (EBI/ESPI) | Polecam!
Model zdyskontowanych dywidend – przykładowe zadanie Dana jest akcja spółki, w której ostatnio wypłacona wyniosła 5 zł i w kolejnych 4 latach będzie rosła o 20%.Po czwartym roku tempo wzrostu dywidendy spadnie do 3% i utrzyma się na tym poziomie do nieskończoności.Wymagana przez inwestora stopa zwrotu wynosi 10%.Oblicz cenę akcji spółki. Wycena akcji w modelu …
Jeżeli wartość wyceny uzyskanej w wyniku analizy fundamentalnej jest wyższa od kursu giełdowego, to można bez ryzyka wejść w posiadanie akcji. Taka transakcja niemal na pewno przyniesie zysk. Gdy cena jest niższa od wartości giełdowej, rozsądny inwestor natychmiast sprzedaje akcje lub powstrzymuje się od zakupu aktywów, które są
Cena akcji pewnej spółki na giełdzie wynosi 400 zł. Wartość nominalna każdej akcji wynosi 10 zł. W sumie jest 1 milion akcji. Spółka dokonuje splitu, obniżając wartość nominalną do 1 zł. W ten sposób w efekcie tego na rynku jest 10 milionów akcji, każda o wartości nominalnej 1 zł, zaś wartość rynkowa akcji wynosi 40 zł.
Wycena spółki opiera się na dwóch metodach: modelu zdyskontowanych przepływów pieniężnych (DCF) oraz wycenie porównawczej. Wycena metodą DCF na lata 2022-2031 sugeruje wartość 1 akcji na poziomie 29,2 PLN. Natomiast wycena porównawcza do krajowych producentów materiałów budowlanych
nonton film love lesson sub indo filmapik. Cena rynkowa akcji to zawsze wyniki spotkania się ze sobą podaży i popytu. Istnieje kilka czynników decydujących o jej wycenie, ale inwestorzy każdego dnia muszą decydować – kupić, a może sprzedać?Doświadczenie ma znaczenieWiel osób, tóe dopiero stawiają pierwsze kroki na GPW, nie zastanawia się na przykład ile kopii gry musi sprzedać nadchodzącym roku firma CD Projekt, aby jej wycena na poziomie oscylującym wokół 30 mld zł miała przynajmniej w części znamiona racjonalności. Warto przy tym pamiętać, że cena rynkowa nawet przez długi czas może się znacząco różnić się od logicznie uzasadnionej wyceny. Nie oznacza to, że nie warto jej znać. W końcu ostatecznie kupujemy przecież akcje realnie działającej spółki. Choć nie mamy wpływu na decyzje zarządu, posiadamy mały kawałek firmy i jego wartość zależy od jej wyników. Nawet jeśli my, jako inwestorzy, ich nie analizujemy, to już duże instytucje, dysponujące ogromnym kapitałem, już urośnie czy spadnie?Bywa i tak, że ceny akcji są sztucznie zawyżone lub wręcz przeciwnie. Do zaniżenia wartości akcji dochodzi wówczas gdy znaczący akcjonariusze w tym np. fundusze inwestycyjne czy emerytalne sprzedają akcje, aby oddać pieniądze inwestorom bądź państwu. Może to być także kadra zarządzająca spółki, która wie, że perspektywy firmy nie są zbyt dobre i wykorzystują okazję do sprzedaży akcji po atrakcyjnej szczęście, polskie i międzynarodowe prawo obliguje wszystkie spółki i osoby zasiadające w zarządach do informowania inwestorów o wydarzeniach, które mogą wpływać na wycenę ich akcji. Służy do tego Elektroniczny System Przekazywania właśnie w komunikatach ESPI można znaleźć informacje dotyczące sprzedaży lub zakupu akcji przez prezesa, czy choćby o zawarciu dużego kontraktu, albo o wynikach każdego kwartału. Co więcej, prawo ogranicza także możliwość wykorzystywania przekazu marketingowego w oficjalnym komunikacie, czego nie można powiedzieć o publicznych wystąpieniach prezesów lub właścicieli akcjami to zatem zajęcie wymagające nie tylko wiedzy, ale także doświadczenia i pewnej intuicji. Jeśli chcesz handlować akcjami na nagradzanej platformie i zdobywać pierwsze szlify bez ryzyka utraty kapitały czytaj dalej i zyskaj dostęp do 19 000 akcji z rynków głównych i wchodzących z całego jeszcze szukać informacji dotyczących kondycji danej spółki giełdowej?Najlepsze źródła informacji na temat spółek notowanych na giełdzie to między innymi:ogólnodostępne media takie jak blogi, portale internetowe, telewizja, czy radio,tematyczne fora dyskusyjne oraz otwarte i prywatne grupy w mediach społecznościowych,profesjonalne analizy udostępniane przez instytucje finansowe takie jak domy maklerskie.
Gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? Coraz więcej osób zastanawia się nad tym gdzie trzymać oszczędności? Wraz z bogaceniem się społeczeństwa powstaje coraz większe zapotrzebowanie na lokowanie kapitału. Rosnąca świadomość finansowa społeczeństwa tworzy w ludziach zapotrzebowanie na ochronę swojego kapitału, czyli mniejszego lub większego majątku a potocznie mówiąc oszczędności. Dzisiaj postaram się odpowiedzieć na pytanie gdzie trzymać oszczędności w 2022 r. Pod koniec historycznego filmu Miasto z Morza, który opowiada o spektakularnej budowie miasta Gdynia, czarno na białym można obejrzeć konsekwencje dewaluacji danej waluty. To właśnie mniej więcej w tych latach przypadły konsekwencje dewaluacji niemieckiej marki. Gdy dochodzi do dewaluacji waluty na przykład poprzez hiper inflację, konsekwencje są drastyczne. Wielu ludzi trzymając pieniądze w pieniądzach, na przykład w tamtym czasie w markach niemieckich straciło całe majątki i ich życia tragicznie przewróciły się do góry nogami. Podobną sytuację, choć nie aż tak tragiczną, lecz także bardzo złą mieliśmy niespełna 30 lat temu w Polsce a dokładnie dewaluacji, czyli hiperinflacji został poddany polski złoty. Gdzie trzymać oszczędności – czy wymieniać waluty? Gdzie trzymać oszczędności w Polsce?Gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.?Kupowanie euro – gdzie trzymać oszczędności?Gdzie trzymać oszczędności banki i walutyWykres: analiza gdzie trzymać oszczędności na podstawie danych inflacji i kursu dolara amerykańskiego w stosunku do polskiego złotegoGdzie trzymać oszczędności akcje giełdoweWykres: gdzie trzymać oszczędności na podstawie wartości akcji spółki giełdowej KGHMGdzie trzymać oszczędności nieruchomości Osoby, które 32 lata temu trzymały swoje oszczędności w pieniądzach, a dokładnie w polskim złotym straciły całe majątki. Niestety w czasach dewaluacji waluty, w której trzymamy swoje oszczędności, musimy liczyć się z tym, że nasz majątek może stracić na wartości z dnia na dzień 50 proc., a nawet więcej wszystko zależy od sytuacji. Oczywiście są sytuacje, w których inflacja znacznie wolniej zjada pieniądze aniżeli podczas wielkiej dewaluacji marki z lat 30, ale mimo to inflacja sama w sobie co roku zjada oszczędności trzymane w pieniądzach. W takim razie gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? Gdzie trzymać oszczędności gdy inflacja w Polsce dochodzi do 15%, a oprocentowanie kont bankowych to 4%. Co oznacza, że pieniądze trzymane w banku tylko pod kątem inflacji tej podawanej przez rząd tracą na wartości 11%. Czytaj więcej: gdzie trzymać oszczędności, czy w walutach? Gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? W takim razie gdzie trzymać oszczędności? Czy trzymać oszczędności w banku? Otóż tak jak w powyższym paragrafie jest zawarte pieniądze w bankach czy to jest waluta euro, funt brytyjski, dolar amerykański, czy polski złoty tracą na wartości ze względu na to, że inflacja jest o kilka lub kilkanaście procent wyższa, aniżeli oprocentowana waluta trzymana w banku to oczywiście oznacza, że trzymanie pieniędzy w pieniądzach oznacza, iż tracimy w skali roku według oficjalnych wskaźników inflacji na przykład 12 proc. W jakiej walucie trzymać oszczędności? Którą walutę kupić w 2022? Jednak jeżeli dłużej się zastanowić czy wzrost cen usług i towarów w przykładowej Polsce lub innym kraju, w którym mieszka dużo Polaków wynosi tylko 10 proc., to dojdziemy do wniosku, że to może być tylko średnia wzrostu cen usług i towarów, czyli poziom inflacji w danym roku. Przecież w Polsce, a także w przykładowej Wielkiej Brytanii są okresy, w których ceny nieruchomości, chociażby te oficjalne średnie ceny nieruchomości w skali roku wzrastają o 8 proc. To oznacza, że inflacja, licząc tylko ceną nieruchomości to 8 proc. Tak więc trzymając przykładowe 100 tys. euro w banku na 1 proc., oznacza, że każdego roku, tylko w stosunku do rosnących cen nieruchomości, tracimy 7 proc. To oznacza, że tylko w rok wartość trzymanych pieniędzy w banku, czyli to ile możemy kupić za nie mieszkań, spada o 7 proc. W konsekwencji 100 tys. euro w jeden rok w stosunku do cen nieruchomości a dokładnie wzrostu cen nieruchomości w ostatnim roku traci 7 tys. euro. W konsekwencji gdyby trzymać 100 tys. euro w przykładowym niemieckim banku, który gwarantuje nam oprocentowanie tych pieniędzy w skali roku na poziomie 0,1 proc., będzie oznaczało, że przez 5 lat nasze pieniądze w stosunku do wartości rosnących cen mieszkań i domów drastycznie stopnieją. Zakładając, że ceny nieruchomości w Polsce rosną w skali roku średnio o 7 proc., to oznacza, że dzisiaj nieruchomość, za którą musimy zapłacić w Polsce 100 tys. euro, za pięć lat musielibyśmy zapłacić 143,5 tys. euro, czyli o 43,5 proc. więcej aniżeli dzisiaj. To oznacza, że pieniądze trzymane na koncie w banku czy to jest niemiecki bank, czy holenderski bank, czy belgijski bank w 5 lat stracą 43,5 tys. euro. Kupowanie euro – gdzie trzymać oszczędności? W konsekwencji osoby, które posiadają dzisiaj 100 tys. euro nie dość, że nic by nie zyskały, na trzymaniu tych pieniędzy w banku to stracą w przeliczeniu na złotówki po dzisiejszym kursie 196 tys. zł., to są bardzo duże pieniądze, które przy jeszcze większych sumach nie mieszczą się w głowie. W takim razie, jaka może być odpowiedź na nasze dzisiejsze pytanie gdzie trzymać oszczędności? Jak widać powyżej, trzymając euro na koncie w banku przez 5 lat na prawie zerowym oprocentowaniu, stracimy w stosunku do wartości rosnących cen nieruchomości w Polsce bagatela 43,5 tys. euro. Myślę, że 99 proc. osób nie ma żadnych wątpliwości, że trzymanie pieniędzy w euro jest totalnie nieopłacalne, chyba, że chcemy mieć dostęp do tych pieniędzy ze względu na to, że prowadzimy biznes i potrzebujemy ciągle linii gotówkowej, ale to jest inna sprawa, ponieważ dzisiaj analizujemy gdzie trzymać oszczędności, a nie pieniądze, które są przeznaczone na inwestycje w biznes. Oczywiste jest na podstawie powyższego przykładu z życia wziętego podpartego na faktach matematyką, która nie kłamie, jest, że trzymanie pieniędzy w walucie takiej jak euro, która jest oprocentowana 0 w okresie, gdy ceny nieruchomości rosną o 10 proc. w skali roku lub mniej, lub więcej jest totalnie nieopłacalne. W takim razie gdzie trzymać oszczędności? Jeżeli nie opłaca się trzymać oszczędności w walucie euro, to może opłaca się trzymać w funtach brytyjskich lub dolarach amerykańskich, a może we franku szwajcarskim? Otóż trzymanie oszczędności w każdej z powyżej wymienionych walut jest tak samo nieopłacalne jak trzymanie oszczędności w euro. Dlaczego trzymanie oszczędności w funcie brytyjskim, dolarze amerykańskim i franku szwajcarskim jest tak samo nieopłacalne jak trzymanie oszczędności w euro, które są oprocentowane w banku prawie 0 lub 9 proc. poniżej inflacji, a nawet 10 proc. poniżej wzrostu cen nieruchomości? Odpowiedź jest prosta dolary amerykańskie, a także funty brytyjskie i frank szwajcarski są hiper nisko oprocentowane. Funt brytyjski jest oprocentowany na poziomie 1,25 proc Dolar amerykański jest oprocentowany na poziomie 1,75 proc. Jeszcze większym zaskoczeniem może być fakt, że frank szwajcarski jest oprocentowany 0,25 proc. poniżej zera. Dla wielu ludzi może się to wydawać dziwne, że frank jest oprocentowany 0,25 proc. poniżej zera, ale to są fakty. Tak więc trzymanie pieniędzy w pieniądzach czy to jest euro, frank szwajcarski, dolar amerykański, funt brytyjski jest totalnie nieopłacalne ze względu na to, że wzrost cen usług i towarów, czyli inflacja jest znacznie wyższa aniżeli oprocentowanie waluty, to oznacza, że z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc z roku na rok pieniądze trzymane w pieniądzach się dewaluują kiedy możemy kupić za nie coraz mniej aniżeli wcześniej. Gdzie trzymać oszczędności banki i waluty W tym punkcie tego tekstu warto zauważyć, że mimo to, iż nie opłaca się trzymać pieniędzy w wymienionych powyżej walutach, jest fakt, iż to, że dana osoba posiada 5 tys. euro i to są jej całe oszczędności, nie oznacza, że powinna zaraz za to kupić akcje giełdowe, złoto, lub inne aktywa. Oczywiste jest, że warto mieć pewną sumę pieniędzy na czarną godzinę mimo to, że ta suma pieniędzy dewaluuje się z dnia na dzień przez rosnące ceny usług i towarów, czyli inflację. Osoby, które myślą, że w wieku 20 lat będą zbierały swój majątek w pieniądzach, na przykład przez następne 40 lat powinny zrozumieć, że nie da się przezwyciężyć tego, co jest faktem i co jest nieuniknione. To, że Ty trzymasz pieniądze w pieniądzach, nie oznacza, że Ciebie inflacja ominie mimo to, że co jakiś czas dorzucasz do swojej kupki pewną nową uzbieraną ilość ciężko zarobionych pieniędzy. Wykres: analiza gdzie trzymać oszczędności na podstawie danych inflacji i kursu dolara amerykańskiego w stosunku do polskiego złotego source: W trzymaniu pieniędzy w pieniądzach jest ważne to aby oprocentowanie tych pieniędzy lub wzrost z inwestycji był równy inflacji, a najlepiej przewyższał inflację, dzięki czemu możemy się bogacić, jako że gdy wzrost inwestycji lub oprocentowanie pieniądza będzie równe inflacji to tylko zachowamy wartość tego pieniądza w stosunku do wcześniejszych cen a jeżeli oprocentowanie, lub wzrost z inwestycji będzie wyższe niż inflacja to trochę zarobimy w zależności od tego jak wysoko będą oprocentowane pieniądze. Jeżeli trzymanie pieniędzy w euro, dolarze amerykańskim i w funcie brytyjskim jest totalnie nieopłacalne to gdzie trzymać oszczędności? Czy istnieje jakaś metoda na oszczędzanie pieniędzy, która gwarantuje oprocentowanie wyższe od lub równe inflacji? Jak mówi przysłowie, pewne w życiu są tylko podatki i śmierć. Tak więc nie ma czegoś takiego jak gwarancja jeżeli chodzi o inwestowanie. Oczywiście są banki, które gwarantują oprocentowania na poziomie na przykład 1 proc. przez pół roku, ale to są tylko chwyty marketingowe, które w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z zachowaniem wartości trzymanych pieniędzy w tych bankach. Bardzo popularną radą w świecie inwestycji, oszczędności i próbie generowania zysków z zarobionego majątku jest odpowiedź zawierająca słowo dywersyfikacja lub dwa słowa dywersyfikacja ryzyka. Dywersyfikacja ryzyka oznacza, że dywersyfikujemy, czyli rozkładamy ryzyko na różne aktywa. To oznacza że jeżeli przykładowe 100 tys. euro rozłożymy na 6 rodzajów aktywów to gdy jedno z nich straci mocno na wartości lub dwa z nich stracą mocno na wartości, to zawsze pozostają 4 aktywa, które mogą zyskać na wartości. Gdyby zainwestować 100 proc. z 100 tys. euro na przykład tak jak w markę niemiecką przed jej dewaluacją to oznaczałoby, że z dnia na dzień podczas dewaluacji euro moglibyśmy stracić 90 proc. z 100 tys. euro, czyli wczorajsze 100 tys. euro z dnia na dzień mogłoby być warte 10 tys. euro. Jednak gdyby 100 tys. euro podzielić na pięć różnych walut na przykład na polskie złote, dolary amerykańskie, franki szwajcarskie, juany chińskie i euro to w chwili dewaluacji euro pozostałe waluty teoretycznie mogłyby nabrać na wartości, to oznaczałoby, że 100 tys. euro trzymane w pięciu różnych walutach jutro co prawda mogłoby stracić na wartości przez dewaluację 1/5 części trzymanej w euro jednak pozostałe części mogłyby wzrosnąć na wartości, dzięki czemu wczorajsze 100 tys. euro mimo drastycznego spadku wartości euro mogłoby być warte nawet 150 tys. euro. Jednak czy to jest dobry ruch, czy to jest dobra odpowiedź na pytanie gdzie trzymać oszczędności w 2022 r.? Otóż może się okazać, że wraz z dewaluacją euro, także dojdzie do dewaluacji franka szwajcarskiego i funta brytyjskiego tak jak wielokrotnie już się zdarzało w historii naszego świata. Mało o tym ludzi wie, że 100 lat temu jeden funt brytyjski kosztował 5 dolarów. Dzisiaj funt brytyjski kosztuje mniej więcej jeden dolar. Czytaj więcej: Co z dolarem w najbliższym czasie? Dodruk w 2022 r. i spadek kursu Czytaj więcej: Jak zarobić na mieszkaniu 10 tys. zł miesięcznie? To oznacza, że funt brytyjski w stosunku do dolara amerykańskiego zdewaluował się o 4 funty, czyli o 75 proc., lub też patrząc z innej strony, dolar amerykański wzrósł na wartości w stosunku do funta brytyjskiego pięciokrotnie. Finalnie dojdziemy do wniosku, że dywersyfikacja ryzyka, której zasadą byłoby rozproszenie 100 tys. euro na 5 walut, wcale nie obroni nas przed dewaluacją waluty. Jeżeli do dewaluacji waluty dojdzie także pod kątem innych walut. Nie można także zapomnieć, że rozproszenie majątku trzymanego w euro w tym przypadku 100 tys. euro na 5 walut jest pewnym posunięciem, które można określić jako dywersyfikacja ryzyka. Jednak ta dywersyfikacja ryzyka ma także to do siebie obok tego, że im te waluty także mogą się zdewaluować i oprocentowanie tych walut także jest niższe od inflacji o 10 proc. Tak więc nawet gdyby nie doszło do dewaluacji euro ani dewaluacji funta brytyjskiego, ani dewaluacji dolara amerykańskiego to trzymając pieniądze rozproszone na 5 walut, czyli 20 tys. euro, 20 tys. dolarów, 20 tys. funtów, 20 tys., franków, 100 tys. zł nie oznacza, że otrzymamy za te pieniądze w bankach wysokie oprocentowanie, które przezwycięży inflację, a tym bardziej wygeneruje wzrost, który przewyższa inflację. Innym rodzajem dywersyfikacji ryzyka, które może być rozproszenie majątku o wartości 100 tys. euro na inne źródła, które mogą zachować wartość majątków, a nawet przewyższyć inflację. Tym rodzajem dywersyfikacji ryzyka jest rozproszenie 100 tys. euro na zakup akcji giełdowych, znaczne ilości złota inwestycyjnego o dobrej próbie, gruntów rolnych lub pod zabudowę mieszkaniową, nieruchomości oraz waluty. Jeżeli osoba, która zastanawia się gdzie trzymać oszczędności, chciałaby trzymać te oszczędności na dłuższy okres na przykład 5 lat lub 10 lat, a nawet 20 lat i oczekuję wzrostu wartości tych oszczędności razem z inflacją lub ponad inflację to rozproszenie kapitału na takie aktywa jak złoto, grunty, nieruchomości i akcje giełdowe mogą być dobrym rozwiązaniem. Trzymane oszczędności w ten sposób oczywiście są mniej płynne i bardziej płynne. Inwestując w złoto, mamy możliwość sprzedaży tego złota teoretycznie w każdej chwili niczym walutę. Dzięki inwestycji w złoto mamy dostęp do swoich pieniędzy, sprzedaż złota nie jest tak skomplikowana i długotrwała niczym sprzedaż nieruchomości lub gruntu, choć także może się wiązać z pewnymi wybojami, ale warto pamiętać, że złoto potrafi bardzo mocno podrożeć od chwili zakupu. Jednak kupując złoto, też trzeba o tym pamiętać, że cena złota bardzo często skacze z góry na dół i to, że dzisiaj złoto zakupione za 100 tys. zł nie oznacza, że za miesiąc to samo złoto także będzie kosztować 100 tys. zł lub będzie kosztować 110 tys. zł. Może się okazać, że za dwa miesiące kurs złota spadnie na kilka miesięcy lub nawet na rok i chcąc sprzedać złoto, o wcześniejszej wartości 100 tys. zł otrzymamy tylko 80 tys. zł. Jednak z drugiej strony gdyby patrzeć na historyczne ceny wartości złota to od sierpnia 2018 r. do sierpnia 2020 r. cena złota licząc w dolarach, wzrosła o 100 proc., to oznacza, że złoto zakupione w 2018 r. zarobiłoby przez 2 lata 100 proc. Finalnie kupując złoto za 100 tys. zł w 2018 r., po dwóch latach mielibyśmy 200 tys. zł. Jednak z drugiej strony warto przypomnieć rok 2011, w którym cena złota w kilka lat spadła o 50 proc. W takim przypadku kupując złoto za 100 tys. zł po 3 latach, wiązałoby się z tym, że to samo złoto jest warte tylko 50 tys. zł. Otóż złoto ma to do siebie, że jego cena spada z góry na dół, co jest de facto bardzo dobrym aktywem doinwestowania, ponieważ mądrzy inwestorzy kupują wtedy gdy dane aktywa spadają a sprzedają gdy dane aktywa mocno zyskały na wartości co najmniej głupie by było kupować wtedy gdy złoto jest drogie a sprzedawać złoto gdy jest tanie. Tak więc osoby, które rozumieją prawidła ekonomii i wzrostu wartości złota oraz spadku wartości złota kupują złoto wtedy gdy jest tanie a sprzedają gdy jest drogie i tak w kółko niczym procent składany zarabiają miliony. Osoba niedoświadczona i inwestująca w złoto swoje wszystkie zaskórniaki zapewne spanikowałaby gdyby złoto zakupione za 100 tys. zł po 3 latach było warte 50 tys. zł i sprzedałaby to złoto. Jednak podstawową zasadą ceny złota jest to, że złoto w dłuższym okresie czasu zawsze drożeje, mimo spadku wartości tego złota co jakiś czas nadchodzą wzrosty wartości złota. Dzisiaj jedna uncja złota kosztuje 1,9 tys. dolarów, jednak w 2000 r. jedna uncja złota kosztowała 258 dolarów. Co oznacza, że kupując w roku 2001 uncje złota, zarobilibyśmy bagatela 8 razy więcej. Jednak trzeba pamiętać, że może dojść do sytuacji tak jak w roku 1980 gdy kurs złota wynosił 670 dolarów, ale następnie przez całe lata spadał aż do roku 2000, w którym cena złota wynosiła mniej więcej 250 dolarów za uncję. Jednak od roku 2000 do roku 2011 kurs złota drastycznie wzrósł i za jedną uncję płacono 1,8 tys. dolarów, następnie złoto znowuż drastycznie straciło na wartości i po drastycznym spadku na wartości znowu zyskało na wartości do dzisiejszej wysokiej ceny. Gdzie trzymać oszczędności akcje giełdowe Następnym miejscem, gdzie trzymać oszczędności a właściwie miejscem, gdzie inwestować oszczędności mogą być akcje giełdowe spółek. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że akcje spółek giełdowych rosną, ale także ich wartość spada. Mimo to, że akcje spółek giełdowych mogą stracić na wartości, lecz dodatkowo mogą wypłacać dywidendę. Co oznacza, że akcje spółek mają to do siebie, iż mogą pomnożyć oszczędności o wzrost wartości danej akcji, a także wypłatę dywidendy z akcji. Mimo to, że osoba chciałaby zainwestować tylko 20 proc. ze 100 tys. euro w akcję spółek giełdowych, to znowuż warto zachować dywersyfikację ryzyka, tym razem po raz drugi inwestując w kilka spółek giełdowych. Wykres: gdzie trzymać oszczędności na podstawie wartości akcji spółki giełdowej KGHM Gdzie trzymać oszczędności na podstawie cen akcji KGHM. KGHM Chart by TradingView Mimo to, że omawiane 100 tys. euro może zostać poddane dywersyfikacji ryzyka, czyli rozproszone na 5 inwestycji jak waluta, nieruchomość, grunty, złoto, a także akcje giełdowe to same akcje giełdowe także mogą zostać poddane dywersyfikacji ryzyka. Co oznacza poddać dywersyfikacji ryzyka inwestycje w akcję spółek giełdowych? Otóż to znaczy to samo co dywersyfikacja ryzyka, która została wcześniej wytłumaczona. Gdyby zainwestować całe 20 tys. euro w jedną spółkę to istnieje możliwość, że dana spółka nie wypłaci w tym roku dywidendy, a jej wartość pozostanie na dotychczasowym poziomie lub spadnie. Oczywiście także istnieje taka możliwość, że zakupiona spółka wzrośnie cenowo niczym akcje KGHM i dywidenda będzie wypłacana bardzo wysoka, lecz tego nigdy nikt nie jest pewien. Tak więc warto nawet te małe 20 tys. euro poddać pewnej dywersyfikacji ryzyka inwestując w kilka spółek giełdowych, które na przykład mają wielkie znaczenie dla polskiej gospodarki i będą zawsze mogły liczyć na dogodne środowisko do swojej działalności zapewnione przez polskie prawo i instytucje, które zarządzają wieloma aspektami życia w Polsce. Gdzie trzymać oszczędności nieruchomości 20 tys. euro zainwestowane w nieruchomość w Polsce wydaje się śmieszne, jednak taka jest prawda, że już 100 tys. zł może wystarczyć na zakup małej kawalerki i nie chodzi tutaj o najdroższe miasta w Polsce a te mniejsze. Warto zapamiętać, że kupując nieruchomości, możemy zarobić na wzroście ceny tej nieruchomości, a także na wynajmie tej nieruchomości. Oczywiście cena tej nieruchomości może spaść na pewien czas, lecz tak jak pokazała historia i matematyka, która nie kłamie, ceny nieruchomości czasem spadają, a czasem rosną, ale w konsekwencji wzrost cen nieruchomości na przestrzeni wielu lat jest nieunikniony. Ceny nieruchomości teoretycznie i praktycznie co 10 lat rosną o 100 proc. Kupując małą kawalerkę w jednym z mniejszych miast w Polsce, musimy wiązać się z tym, że będzie trzeba stracić na kawalerkę czasem trochę czasu, jednak nic nie ma za darmo. Ktokolwiek chce mieć cokolwiek, musi na to poświęcić czasem jakiś czas. Oczywiście kawalerkę można oddać agencji pod zarząd, ale to temat na inny tekst. Do tej pory dotarliśmy do trzech źródeł, w które można lokować swoje pieniądze odpowiadając w ten sposób na część pytania gdzie trzymać oszczędności? 100 tys. euro podzieliliśmy na 5 miejsc, w które można inwestować swoje oszczędności, które według swojej specyfiki są różne od siebie. 20 tys. euro zainwestowane w złoto może dać zwrot ze wzrostu cen tego złota nawet 100 proc. w 2 lata jednak warto pamiętać, że w ciągu dwóch lat cena złota, które zostało zakupione za 20 tys. euro, może spaść do 10 tys. euro i będzie trzeba zaczekać następne 2-lata, aby sprzedać to złoto z zyskiem. Złoto ma to do siebie, że można je sprzedać bardzo szybko, jednak jest bardzo podobne do nieruchomości ze względu na to, że złoto nie jest aktywem, w którym warto inwestować pieniądze na chwilę ze względu na to, że złoto może potanieć na kilkanaście lat, a nawet dłużej jednak dużym plusem złota jest, że można je sprzedać i schować bardzo łatwo. Drugim sposobem na oszczędzanie pieniędzy stały się akcje giełdowe, które także można podciągnąć pod dywersyfikację ryzyka, dzięki czemu 20 tys. euro może zastać zainwestowane na przykład w cztery spółki po 5 tys. euro na jedną spółkę lub w 5 spółek po 4 tys. euro na jedną spółkę. Plusem akcji jest to że gdy spółka radzi sobie bardzo dobrze to bardzo łatwo sprzedać te akcje i dodatkowo możemy otrzymać dywidendę, czyli zarabiamy na wzroście ceny wartości danej akcji oraz istnieje możliwość otrzymania dywidendy, a także łatwa płynność akcji, czyli możliwości szybkiej i łatwej sprzedaży. Trzecie miejsce, które składa się na odpowiedź na pytanie gdzie trzymać oszczędności jest zainwestowanie 20 tys. euro w kawalerkę, która w ciągu kilkunastu lat może wygenerować wzrost z ceny zakupionej nieruchomości oraz z wynajmu nieruchomości mimo to, że cena tej nieruchomości może spaść na kilka lat poniżej 100 tys. zł to w okresie 5-letnim lub 10-letnim istnieje możliwość, że cena zakupionej nawet tak małej nieruchomości może wzrosnąć o 20 proc., 30 proc., a nawet 50 proc. plus do tego można zarobić na wynajmie tej nieruchomości. Czwartą nogą inwestycyjnego stołu, która może zachować wartość pieniądza, a nawet znacznie wzbogacić osobę, która w ten sposób oszczędza, a właściwie inwestuje swoje pieniądze, może być zainwestowanie 20 tys. euro w zakup gruntu rolnego lub gruntu budowlanego takiego, który w papierach ma pozwolenie na budowę nieruchomości najlepiej mieszkalnych, ale czasem lepiej jest gdy na danej ziemi można wybudować nieruchomości komercyjne na przykład sklep lub hurtownie. W konsekwencji za inwestowanie oszczędności w powyżej 4 wymienione aktywa może dać cztery nogi do stołu, który dzięki temu będzie stał, jednak czasem się zdarza, że jedna noga się złamie i wtedy cały stół. Dlatego może być dobrym sposobem zainwestowanie w jeszcze jedną zapasową nogę inwestycyjnego stołów. Piątym miejscem czy jak to chce aktywem, mogą być wcześniej wspomniane waluty, ale nie po to, aby na nich zarobić, a raczej, aby mieć dostęp do linii gotówkowej. Gdy złoto trzeba sprzedać, akcje także, a na sprzedaż nieruchomości czeka się długo, a na sprzedaż ziemi może jeszcze dłużej, to gdyby 20 tys., euro podzielić na 4 części i za 5 tys. euro kupić polskich złotych, za drugie 5 tys. euro kupić franków szwajcarskich, trzecie 5 tys. euro pozostawić w euro, a czwarte 5 tys. euro przeznaczyć to zakup dolarów amerykańskich to znowu zostałaby wprowadzona następna dywersyfikacja ryzyka drugiego poziomu, czyli rozproszenie inwestycji w waluty na cztery waluty jeżeli jedna waluta się zdewaluuje, to może inne się nie zdewaluują lub nie stracą na wartość jeżeli jedna waluta straci na wartości względem drugiej, to ta druga zyska względem tej pierwszej, dzięki czemu dywersyfikacja ryzyka pojawia się w pełnym wymiarze. Mimo to, że trzymanie pieniędzy w pieniądzach się nie opłaca tak, jak wcześniej wspomnieliśmy, to jednak jedną piątą ze 100 tys. euro może opłacać się, trzymać w pieniądzach ze względu na to, że czasem gotówka jest potrzebna z dnia na dzień, a trzymając wszystkie pieniądze w złocie lub akcjach będziemy zmuszeni sprzedać te akcje po aktualnej cenie, która nie do końca może nas zadowolić, więc możemy mieć mały problem. Odpowiedzią na pytanie gdzie trzymać oszczędności a właściwie gdzie inwestować oszczędności tak, aby zachowały wartość z dnia zainwestowania lub dodatkowo zyskały na wartości ponad inflacje, jest bardzo prosta, lecz wymaga trochę czasu i zapoznania się z faktami oraz danymi historycznymi cen i wartości tych aktywów. Gdy trzymanie 100 tys. euro w euro jest totalną głupotą w czasach gdy oprocentowanie w banku jest mniejsze o 5 proc. niż inflacja, a nawet 7 proc. niż wzrost cen nieruchomości to rozproszenie tych pieniędzy na kilka źródeł uzyskiwania zysku i wzrostu wartości jest bardzo rozsądne i się nazywa dywersyfikacja ryzyka, dodatkowo można wprowadzić drugi poziom weryfikacji ryzyka tak jak z walutami lub akcjami giełdowymi. 100 tys. euro można podzielić na pięć części po 20 tys. euro. Za 20 tys., euro można kupić złoto inwestycyjne o najwyższej próbie. Za drugie 20 tys. euro można kupić akcje giełdowe pięciu dobrych spółek, wprowadzając drugi poziom dywersyfikacji ryzyka. Za trzecie 20 tys. euro można kupić małą kawalerkę w niedrogim mieście, która może generować wzrost wartości, a także zysk z wynajmu następnie dla świętego spokoju, aby sobie leżało, można kupić ziemię pod budowę, lub ziemię rolną jeżeli już ktoś bardzo chce. Pamiętajmy, że ziemi na świecie nie przybywa, więc jej cena musi rosnąć tak samo jak musi rosnąć cena nieruchomości, które muszą być remontowane i budowane przez pracowników, których przecież wypłaty z roku na rok rosną. Przypominam, że 30 lat temu w Polsce zarabiało się średnio 100 dolarów miesięcznie. Dzisiaj w Polsce zarabia się średnio 1,6 tys. dolarów miesięcznie, czyli 16 razy więcej tak więc nie ma innej możliwości niż wzrost cen nieruchomości w przypadku gdy te nieruchomości są budowane, przez pracowników, których płace zawsze rosły. Tabela. Jak rosły płace w Polsce vs oprocentowanie w bankach – gdzie trzymać oszczędności? Pieniądze? Tabela. Gdzie trzymać oszczędności na podstawie rosnących wynagrodzeń w Polsce. Dane historyczne. Źródło Ten tekst nie ma na zadanie namówić nikogo do zainwestowania swoich 100 tys. euro ani w złoto, ani w nieruchomości, ani w grunty, ani w akcje giełdowe a tym bardziej w inne waluty jak dolar amerykański, frank szwajcarski, funt brytyjski czy polski złoty. Jednak jak historia pokazała dywersyfikacja ryzyka inwestowania pieniędzy uratowała majątki niejednej rodziny każdy powinien zadać sobie samodzielnie pytanie gdzie trzymać oszczędności i każdy powinien samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie gdzie trzymać oszczędności zdobywając wcześniej wiedzę i umiejętności, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie gdzie trzymać oszczędności. Bynajmniej ten tekst nie namawia nikogo do inwestowania w omawiane aktywa i zastosowanie dwupoziomowej dywersyfikacji, ale tym bardziej nie namawiaj nikogo do trzymania pieniędzy w pieniądzach a tym bardziej całych swoich pieniędzy w postaci 100 tys. euro w czasach, w których oprocentowanie tych 100 tys. euro jest niższe od inflację o 4 proc., a od wzrostu cen nieruchomości nawet 7 proc. w skali roku to w konsekwencji naraża 100 tys. euro na utratę w ciągu pięciu lat bagatela 43,5 tys. euro przez postępującą inflację oraz wzrost cen usług i towarów także aktywów, jakim są nieruchomości.
Słynny inwestor Warren Buffett powiedział kiedyś, że cena jest tym, co płacimy, a wartość tym, co dostajemy w zamian. Cenę akcji możemy na bieżąco śledzić w giełdowej tabeli notowań, ale wartość spółki musimy oszacować sami. W tym celu należy zastosować analizę fundamentalną (AF). Ocena otoczenia Celem AF jest otrzymanie teoretycznej wartości akcji, którą następnie należy porównać z aktualnym kursem. Dzięki temu uzyskujemy informację, czy spółka jest niedowartościowana czy przewartościowana. Buffett zawsze poszukiwał na giełdzie firm o wysokiej wartości, których kursy akcji były wyraźnie za niskie. W ten sposób mógł on nabyć świetny produkt po promocyjnej cenie. Aby znaleźć giełdowe okazje, należy prześwietlić firmę pod kilkoma aspektami. – Zawsze zaczynam od ogólnego zarysu makroekonomicznego. Następnie oceniam sektor – jego oczekiwaną dynamikę i średnie rentowności. Następnie analiza schodzi na poziom samej spółki. Najpierw oceniam jej pozycję strategiczną, a następnie przewagi konkurencyjne. Na końcu szacuję potencjał firmy do generowania dodatnich przepływów pieniężnych – wyjaśnia Zbigniew Obara, analityk BM Alior Banku. Jego zdaniem proces AF jest u wielu analityków podobny, jednak najbardziej liczą się trafność w ocenie potencjału danej spółki i w prognozowaniu przyszłych przepływów. W analizie makroekonomicznej chodzi o ocenę potencjału gospodarczego kraju, w którym chcemy inwestować. Z giełdowego punktu widzenia powinniśmy największą wagę przywiązywać do wskaźników pokazujących aktualny stan koniunktury i nastroje wśród przedsiębiorców. Nie będziemy więc skupiać się na PKB (mocno opóźniony), ale na odczytach produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz wskaźnikach PMI. Ponadto należy zwracać uwagę na stan finansów publicznych oraz inflacji, które będą przekładać się na politykę monetarną. Dla giełdy najbardziej sprzyjające są stabilne lub spadające stopy procentowe. Na podstawie zebranych danych należy określić moment cyklu gospodarczego, w jakim znajduje się właśnie gospodarka. Dla inwestora najbardziej atrakcyjny jest dołek cyklu, bo giełda o kilka miesięcy wyprzedza sytuację w realnej gospodarce. Na rynek lepiej wchodzić wtedy, gdy dane makro są na niskim poziomie, ale nie wykazują tendencji do dalszego pogorszenia, wskaźniki wyprzedzające sygnalizują stopniowe ożywienie gospodarcze, a stopy pozostają niezmienione lub maleją. W drugim etapie AF – analizie sektorowej – chodzi o ocenę atrakcyjności inwestycyjnej danej branży. Poszczególne sektory mają różną wrażliwość na koniunkturę. Zyski w takich sektorach jak wydobywczy, deweloperzy i odzież charakteryzują się najszybszą dynamiką wzrostu w późnych okresach cyklu koniunkturalnego, ponieważ są w dużym stopniu uzależnione od dobrego stanu rynku pracy i zamożności konsumenta. Zupełnie inaczej szacować się będzie atrakcyjność np. branży biotechnologicznej, w której czas od zainwestowania kapitału osiągnięcia zysku jest bardzo długi. Sytuacja spółki W kolejnym etapie AF należy przejść do analizy sytuacyjnej spółki: ocenić jakość kadry zarządzającej, strategię, sytuację na tle konkurencji. Należy poznać model biznesowy interesującej nas spółki, czyli to, co jest głównym źródłem jej przychodów, i w jaki sposób zarabia. Powinno się sprawdzić, czy interesująca nas firma posiada odpowiedni produkt i atrakcyjny rynkowo produkt. Kluczowe jest pytanie, czy wytypowana firma jest zdrowa finansowo. Najważniejszym źródłem informacji w tym zakresie są raporty okresowe zawierające trzy główne elementy: rachunek zysków i strat, rachunek przepływów pieniężnych oraz bilans. Zmiany wyników najlepiej analizować w relacji rok do roku, co wyklucza wpływ efektów sezonowych. Warto przyjrzeć się przychodom ze sprzedaży oraz kolejnym istotnym poziomom rachunku, czyli kosztom ogólnym i zarządu, zyskowi operacyjnemu, kosztom finansowym i wreszcie zyskowi netto. Bilans pokazuje wartość księgową spółki i jest jednym z kluczowych elementów sprawozdania finansowego. Składa się z dwóch części: aktywów (to, co firma posiada) i pasywów (środki finansujące aktywa). Warto obserwować takie wartości, jak suma bilansowa, struktura bilansowa (relacje aktywów trwałych do aktywów obrotowych oraz kapitałów własnych do zobowiązań), relacja zobowiązań do należności z tytułu dostaw i usług. Należy mieć na oku zmiany poszczególnych pozycji. – Podczas oceny przedsiębiorstwa w pierwszej kolejności uwagę zwracamy na jakość zarządzania kapitałem obrotowym. Od tego zależy bowiem w długim okresie zdolność spółki do generowania gotówki. Uzyskane w ten sposób środki mogą posłużyć do wypłaty dywidendy lub zostać przeznaczone na inwestycje – mówi Marek Straszak, analityk w DM BPS. – Najkorzystniejsza jest sytuacja, gdy spółka utrzymuje ujemny kapitał obrotowy netto. Oznacza to, że swój majątek jest w stanie finansować w pewnej mierze darmowym kapitałem, przez co zwiększa się rentowność dla akcjonariuszy, a spółka ponosi niższe koszty finansowe – dodaje. W rachunku przepływów pieniężnych wyróżnia się ich trzy rodzaje. Pierwsze to przepływy z działalności operacyjnej, które wynikają z podstawowej działalności spółki, a więc wpływów pieniężnych ze sprzedaży, zapłaty za materiały, wypłaty wynagrodzeń itp. (dodatnie saldo jest pozytywne). Przepływy z działalności inwestycyjnej wynikają ze sprzedaży lub nabycia składników trwałych, np. maszyn czy budynków (dodatnie saldo oznacza sprzedaż majątku, ujemne świadczy o nabyciu, czyli o rozwoju firmy). Ostatni rodzaj to przepływy z działalności finansowej, które wynikają z obrotu kapitałem, np. emisji akcji (wpływ), zaciągnięcia kredytu, spłaty kredytu (wypływ). Oceniając atrakcyjność inwestycyjną danej spółki w długim terminie, warto posłużyć się podstawowymi wskaźnikami, takim jak cena akcji do zysku na jedną akcję (C/Z), cena akcji do wartości księgowej akcji (C/WK) czy wskaźnikiem EV/EBITDA, porównującym tzw. wartość przedsiębiorstwa do zysków operacyjnych powiększonych o amortyzację. Najlepiej jest, gdy wszystkie wskaźniki wyliczamy na podstawie prognozowanych, a nie historycznych wyników – wówczas najlepiej spełniają swoją rolę. Wysokie wskaźniki nie muszą świadczyć, że firma jest przewartościowana, często bowiem premia ma swoje uzasadnienie. – Dodatkowa premia jest płacona za względne bezpieczeństwo takiej inwestycji, zazwyczaj wyższą stopę dywidendy lub wysoko oceniane kompetencje zarządu. Niektóre spółki mogą być także relatywnie droższe ze względu na przewidywaną przez rynek lepszą od konkurentów poprawę wyników w następnych okresach – wyjaśnia Straszak. Z kolei z dyskontem wyceniane są firmy, których wyniki się pogarszają, są mało transparentne, nie wypłacają dywidendy lub nadszarpnęły zaufania inwestorów w poprzednich latach. Giełda jest kobietą Podobno nawet najsłynniejszy inwestor giełdowy świata – amerykański przedsiębiorca Warren Buffett – inwestuje jak... dziewczyna. Jednak według badań tylko niespełna 1/5 wszystkich akcjonariuszy na warszawskiej giełdzie to kobiety (OBI, 2014), a odsetek ten wzrasta bardzo powoli. Aby zainteresować inwestorki rynkiem kapitałowym, Ministerstwo Skarbu Państwa wraz z Energą postanowiło w tej edycji programu Akcjonariat Obywatelski stworzyć nowy projekt dedykowany żeńskiej części inwestorów. „Giełda jest kobietą" ma na celu podniesienie poziomu wiedzy kobiet z inwestowania na giełdowym parkiecie, wzmocnienie ich pewności siebie w podejmowaniu decyzji oraz zapoznanie z technikami radzenia sobie ze stresem w czasie hossy i bessy. Prelekcje poprowadzą kobiety dla kobiet, a poza częścią merytoryczną i motywacyjną, których wysoką jakość zapewnią ekspertki rynku kapitałowego i psychologii, będzie także miejsce na zadawanie pytań i networking. Na inauguracyjnym spotkaniu na GPW w Warszawie 17 marca wystąpią: dr Iwona Sroka – prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, Maja Goettig – prezes Instytutu Analiz i Ratingu przy Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, Olga Kozierowska – autorka projektu „Sukces pisany szminką", Agata Gawin – zastępca dyrektora Domu Maklerskiego Raiffeisen Bank Polska, a także psycholog Maria Rotkiel. Szkolenia planowane są ponadto we Wrocławiu ( Poznaniu ( i Gdańsku ( Projekt został objęty patronatem honorowym prezesa Rady Ministrów pani Ewy Kopacz. Zapisy i program na
Czy relacja ceny akcji do wartości księgowej wystarczy do oceny spółki? Jednym z częściej stosowanych przez inwestorów indywidualnych wskaźników służących ocenie atrakcyjności spółki jest relacja ceny jednej akcji do wartości księgowej przypadającej na jeden walor (C/WK). W bardziej obrazowy sposób można powiedzieć, że jest to relacja wyceny rynkowej spółki (cena akcji x liczba akcji) do wartości kapitałów własnych (aktywa - zobowiązania). Parametr ten pokazuje, na ile rynek wycenia każdą złotówkę kapitału własnego firmy. Żeby lepiej zrozumieć istotę tego wskaźnika, za przykład obierzmy spółkę X, która wyceniana jest na giełdzie na 50 mln zł. Przyjmijmy, że wartość kapitału własnego (wartość księgowa) tej firmy równa jest 100 mln zł. W wyniku czynności dzielenia wyceny rynkowej spółki i jej wartości księgowej otrzymujemy wartość 0,5. Oznacza to, że za każdą złotówkę majątku własnego spółki inwestor płaci tylko 50 gr. Choć sama kalkulacja i istota wskaźnika jest bardzo prosta, to należy zauważyć, że jego interpretacja może być czasami bardzo mylna. Dlaczego? Zgodnie z zasadami MSR spółki giełdowe, w zależności od przyjętego wariantu, wyceniają swoje aktywa trwałe wg cen nabycia bądź wg wartości godziwej. Różne sposoby księgowania mogą spowodować, że inwestor będzie analizował np. dwie spółki z branży spożywczej, z których każda będzie stosować inny model wyceny aktywów. W efekcie może się zdarzyć, że analizie poddane zostaną dwie firmy z taką samą wartością księgową równą 100 mln zł. Tymczasem z racji różnic w sposobie księgowania aktywów okazać się może, że realna wartość księgowa jednej z firm sięga np. 500 mln zł, a drugiej tylko 100 mln zł. W takim przypadku analiza wskaźnika C/WK nie będzie obiektywna. Podobne sytuacje spotkać można na giełdzie. Dlatego też, analizując wskaźnik, należy zachować czujność, dokonując weryfikacji sposobu księgowania aktywów trwałych. Informacje takie możemy uzyskać z raportów finansowych (z informacji dodatkowej). Z reguły jednak w gestii inwestora pozostaje pozyskanie informacji na temat cen, wg których zaksięgowano kluczowe aktywa (może w tym pomóc udział w ZWZA spółki). Powyższy przykład pokazuje również, że wskaźnik wskaźnikowi nie zawsze będzie równy. Obok wyżej wspominanego problemu pozostaje jeszcze kwestia interpretacji wskaźnika C/WK. Co do zasady przyjmuje się, że wskaźnik równy 1 odpowiada wartości księgowej spółki, a tym samym realnej wartości majątku własnego spółki. Poziom ten przyjmowany jest przez inwestorów jako neutralny. W okresach stabilnych rynków finansowych wskaźnik może balansować nawet w granicach poziomu 1,5-2. Z kolei podczas silnej hossy znaleźć można i takie spółki, które notowane są ze wskaźnikiem C/WK równym 20, a nawet 30. Oznacza to, że inwestor płaci w takiej sytuacji 30 zł za każdą złotówkę kapitału własnego spółki. W dnie bessy spotkać można natomiast firmy notowane przy wskaźniku 0,1, kiedy to inwestor płaci 10 gr za każdą złotówkę kapitału własnego spółki. Warto również podkreślić, że poziom wskaźnika ceny do wartości księgowej może przybierać różne wartości ze względu na przynależność do określonej branży. Przykładowo wyższą wartością wskaźnika cechują się spółki z sektora informatycznego, a niższą z segmentu produkcyjnego. Wskaźnik C/WK jest jednym z wielu wskaźników oceny atrakcyjności akcji. W przypadku podejmowania decyzji inwestycyjnych dla obiektywnej oceny należy uzupełnić powyższą analizę o znacznie szerszą gamę wskaźników rynkowych. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
1 maja 2022, 7:30. 3 min czytania W przypadku zakładania konta oszczędnościowego, lokaty bądź brania kredytu hipotecznego należy uwzględnić parametr finansowy, jakim jest kapitalizacja. Umożliwia ona między innymi przewidzenie wielkości zarobków na koniec inwestycji. To właśnie dzięki takim produktom finansowym banki mają wystarczające środki na realizację pożyczek. Czym jest kapitalizacja w różnych sferach ekonomicznych? W jaki sposób dokładnie ją obliczyć? Co to jest kapitalizacja? | Foto: Jirsak / Shutterstock Skapitalizowane odsetki to koszt pożyczki zaciągniętej w celu nabycia lub wytworzenia długoterminowego składnika aktywów Inną formą kapitalizacji jest zagadnienie dotyczące spółek akcyjnych, czyli całkowita wartość giełdowa określonej spółki w obecnej chwili Istnieje również kapitalizacja walutowa, w założeniu bardzo podobna do metody giełdowej Kapitalizacja to finansowa metoda rachunkowości, zgodnie z którą koszt uwzględnia się w wartości składnika aktywów i rozlicza się w czasie przez okres jego użytkowania. W uproszczeniu jest to częstotliwość, z jaką dana instytucja finansowa dopisuje odsetki do całkowitego kapitału. Do kapitalizacji najczęściej dochodzi w ujęciu kwartalnym, jednak jej częstsze występowanie znacząco przekłada się na regularny wzrost kapitału. Przykładowo kapitalizacja miesięczna pozwoli zarobić znacznie więcej niż np. roczna. Wybór rodzaju tej metody zależy głównie od instytucji finansowych, np. banków. Na ogół naliczają one odsetki w ujęciu rocznym lub jednorazowym, ponieważ stanowi to dla nich najkorzystniejsze rozwiązanie. Kapitalizacja odsetek Skapitalizowane odsetki to koszt pożyczki zaciągniętej w celu nabycia lub wytworzenia długoterminowego składnika aktywów. Oznacza to, że ulokowany kapitał zostanie zwrócony klientowi wraz z należnym oprocentowaniem po upływie określonego czasu. Dodatkowo doliczone zostaną do niego należne odsetki. W przypadku lokat krótkoterminowych zostają one doliczane jednorazowo lub wraz z jej zamknięciem. W przeciwieństwie do kosztów odsetkowych, ponoszonych z jakiegokolwiek innego tytułu, skapitalizowane odsetki nie są natychmiast ujmowane w rachunku zysków i strat np. w firmie. Zamiast tego wykazuje się je w ratach poprzez okresowe odpisy. Zobacz także: Kredyt hipoteczny a zdolność kredytowa Kapitalizacja giełdowa Inną formą kapitalizacji jest zagadnienie dotyczące spółek akcyjnych, czyli całkowita wartość giełdowa określonej spółki w obecnej chwili. Sposób obliczenia kapitalizacji giełdowej polega na uwzględnieniu iloczynu obecnego kursu oraz liczby akcji danej spółki, które pozostają w obrocie giełdowym. Kluczowe okazuje się zrozumienie, że kapitalizacja samej spółki oraz kapitalizacja giełdowa mogą się od siebie znacząco różnić. W przypadku drugiej z nich pod uwagę należy wziąć również wartość całej giełdy — tj. łączną wycenę wszystkich papierów wartościowych, które są na niej notowane. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Kapitalizacja waluty Istnieje również kapitalizacja walutowa, w założeniu bardzo podobna do metody giełdowej. Jedyną różnicę stanowi to, że określa ona wartość waluty zamiast spółki. W ten sposób, mnożąc liczbę jednostek określonego środka płatniczego przez jego obecny kurs, uzyskuje się wartość. Tego typu obliczenia są wyjątkowo popularne w odniesieniu do kryptowalut, za pomocą których dochodzi do kalkulacji ryzyka inwestycyjnego. Jak obliczyć kapitalizację odsetek? Aby w pełni zrozumieć istotę wyliczania kapitalizacji odsetek, warto zaznajomić się z pojęciem procentu składanego. Odsetki naliczane w pierwszym okresie kapitalizacji wraz z uwzględnieniem ustalonej przez bank stopy procentowej w skali roku dopisuje się do pierwotnego salda określonej lokaty. Wzór na obliczenie kapitalizacji odsetek prezentuje się następująco: K = KO*(1+r/m)mn Wymienione wyżej oznaczenia należy interpretować w następujący sposób: K — oznacza kapitał końcowy, który jest rozumiany jako wszystkie oszczędności powiększone o wyliczone odsetki, jeszcze przed odjęciem należnego podatku od zysków kapitałowych, KO — kapitał początkowy, oznaczający kwotę, jaką podmiot przeznacza na lokatę bankową, m — liczba kapitalizacji w ciągu jednego roku, w przypadku kapitalizacji rocznej będzie to wartość 1, natomiast kwartalnej — 4, n — całkowity czas trwania inwestycji (wielokrotność okresów kapitalizacji), r — nominalna stopa oprocentowania w skali rocznej. Jeśli bank nalicza odsetki regularnie, w przypadku częstej kapitalizacji następuje zjawisko procentu składanego. Polega ono na tym, że określone odsetki z pierwszego okresu kapitalizacji są dopisywane do salda całej lokaty. To z kolei oznacza, iż kapitał automatycznie generuje zysk. Jakie są zyski z kapitalizacji? Kapitalizowanie środków w różnej formie przynosi wiele rozmaitych korzyści. Ponieważ aktywa długoterminowe okazują się kosztowne, rozłożenie ich wartości na przyszłe okresy znacznie zmniejsza wahania przychodów, zwłaszcza jeżeli dotyczy to małych przedsiębiorstw. Wielu kredytodawców wymaga od firm utrzymania określonego stosunku zadłużenia odnośnie do kapitału własnego. Gdyby duże aktywa długoterminowe były natychmiast odpisywane w koszty, mogłoby to zagrozić wymaganemu wskaźnikowi dla istniejących kredytów lub całkowicie uniemożliwić przedsiębiorcom otrzymywanie nowych pożyczek. Ponadto kapitalizacja wydatków zwiększa stan aktywów firmy, w rezultacie wiele wskaźników finansowych wydaje się znacznie korzystniejszych. Pomimo tego udogodnienia, nie powinno to być jednak bezpośrednim motywem kapitalizacji kosztów. Zobacz także: Ekokredyt – wszystko, co należy wiedzieć o eko zobowiązaniach Kapitalizacja a amortyzacja środków Proces odpisywania wartości aktywów przez okres ich użytkowania określa się mianem amortyzacji, którą stosuje się w przypadku środków trwałych. Amortyzacja jest wykorzystywana do wartości niematerialnych i prawnych takich jak własność intelektualna. Polega ona na corocznym odliczaniu od składnika aktywów pewnej wartości, aż do momentu, gdy całkowity koszt składnika aktywów zostanie odpisany z ogólnego bilansu. Zrozumienie zasady kapitalizacji określonych aktywów okazuje się kluczowe, jeśli dąży się do generowania zysków z tego tytułu. Jedną z bardziej istotnych zasad rachunkowości stanowi reguła współmierności. Posługując się tą wiedzą, potencjalny kredytobiorca jest np. w stanie stopniowo zwiększać swój kapitał mimo ściśle ustalonej stawki oprocentowania. W ten sposób pieniądze same „pracują”, a zysk na koniec kroku bądź kwartału wynosi znacznie więcej.
wartość akcji pewnej spółki giełdowej