w piekle jest specjalne miejsce
W tym nie-miejscu, poza prawami człowieka i podstawową ludzką wrażliwością Polski Związek Łowiecki chce sobie urządzić, a Ministerstwo Klimatu i Środowiska ochoczo temu pomysłowi przyklaskuje, rozrywkę w piekle – polowania i odstrzały sanitarne dzików" - napisała organizacja na swojej stronie facebookowej.
W piekle czeka specjalne miejsce dla osoby, która mnie tak urządziła. OpenSubtitles2018.v3. Powietrze w piekle jest zabójcze dla zwykłych ludzi.
Oświadczenie: Każdy kiedyś potrzebuje wytchnienia. Informujemy o przerwie urlopowej Fundacji #SayStop do dnia 30 kwietnia 2023 r. Wobec czego Fundacja nie będzie w tym czasie przyjmować żadnych zgłoszeń, nasz telefon będzie nieaktywny jak również nie będziemy odpowiadać na maile.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział, że zastanawiał się, "jak wygląda specjalne miejsce w piekle dla tych, którzy promowali brexit bez szkic
W moim prywatnym, wymyślonym piekle, jest specjalne miejsce dla barów, które serwują kotlet schabowy o grubości 1 mm. Warstwa panierki jest w niektórych miejscach grubsza niż samo mięso. 14 Jun 2023 10:05:09
nonton film love lesson sub indo filmapik. Jestem przekonana, że w piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet. Jestem pewna, że karma tylko czeka, aby walnąć je tam, gdzie zaboli najbardziej i uczynić je bohaterkami sytuacji, które teraz kwitują „sama tak chciała”. Bo najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że najbardziej kobiety krytykują kobiety. Zazdrość niszczy serca kobiet. Od małego stajemy się swoimi największymi wrogami. A przecież…To nie kobiety, które postanowiły odejść od kata, rozbijają rodziny, nie wiadomo czego chcą, przewróciło im się w głowie, to na pewno ich wina, bo zupa była za słona. To nie kobiety, które postawiły na karierę, są egoistkami, bo nie zakładają rodziny. To nie kobiety, które zostały zgwałcone, są temu winne, bo miały za głęboki dekolt. To nie kobiety, które podróżują same, narażają się niepotrzebnie na ryzyko. To nie tylko kobiety odpowiedzialne są za planowanie rodziny, antykoncepcję, które podejmują kobiety, nie muszą być poddawane ciągłej krytyce innych kobiet. Szczególnie, jeśli kobiety spotyka coś tragicznego. Kobiety, która została zgwałcona, nie należy pytać, po co biegała po ciemku po lesie, czemu miała tak krótką spódnicę, czy nie bała się iść sama na autobus po imprezie. Należy spytać, dlaczego ten mężczyzna ją zgwałcił, co robił o tej godzinie w parku, czy miał jeszcze inne ofiary, czy wcześniej wykazywał niezdrowe zainteresowanie kobietami, czy jest niebezpieczny? To jego należy poddać bardzo dokładnej analizie i jasno określić, kto jest katem, a kto która ujawnia przemoc domową, nie należy pytać, czemu latami się na to godziła, czy mówi prawdę i po co w ogóle to robi. Należy spytać, dlaczego mężczyzna, który twierdził, że kocha, podnosi rękę, sprawia niewyobrażalny ból. Należy spytać, czy cierpią na tym dzieci? Czy wcześniej też był agresywny? Czy w pracy ma kontakt z osobami, które może skrzywdzić? Jak długo to trwa? Jak można go odseparować od ofiar?Kobiety nie są gorsze od mężczyzn. Tylko dlaczego, od lat, są obiektem pomówień, oszczerstw, ataków, drwin i wiecznej nagonki? Dlaczego nadal, w 2021 roku, muszą się tłumaczyć?Kobiety nie są niczemu winne i słabo mi jest, kiedy czytam komentarze, słyszę głośno wypowiadane opinie o matkach, żonach i kochankach. To, że mąż okazuje się po ślubie palantem, to na pewno wina matki. No przecież – źle go wychowała. To, że chłop nie potrafi w domu palcem kiwnąć? Też wina matki, nie nauczyła, pod nos podstawiała, to teraz kaleka. Dorosły facet, myślący samodzielnie nie potrafi sobie kanapki sam zrobić i majtek uprać i za to wini się matkę. To, że gość okazuje się totalnym nieporozumieniem to oczywiście, jeśli już nie wina matki, to przynajmniej żony. Bo sobie na pewno na to pozwoliła albo wybierała na ślepo. Winna. To, że się dzieckiem tatuś nie potrafi zająć, to też wina żony. Nie zmuszała, nie uczyła, no to teraz nie umie. A tymczasem winne jesteśmy tylko jednego – że się na to godzimy, notorycznie same sobie wbijając nóż w plecy, dolewając do ognia, wbijając złośliwe szpilki, kopiąc dołki. To kobieta kobietę najbardziej zrani. To, co w macierzyństwie rozczarowuje najbardziej, to inne dla moich córek świata, w którym będą się wspierać. Będą mogły być sobą. Będą mogły kochać inną kobietę, nie decydować się na dzieci, podążać za głosem serca, czuć się równe mężczyznom, nie być osądzane ani oceniane. Chcę, aby żyły w związkach opartych na miłości, nie lęku, chcę, aby były kim tylko chcą być, kierowcą ciężarówki lub strażniczką w więzieniu. Aby nigdy się nie bały tego, co ludzie powiedzą. Chcę, aby w ich świecie nie było „męskich” zawodów, aby wypłaty były równe. Niech moje córki podróżują same, bez obawy, że z tej samotnej wyprawy wrócą w trumnie. Niech nie boją się, że za spódniczkę mini przylgnie to nich przymiotnik „dziwka”. Niech żyją w świecie, w którym kobiety też mogą być wolne i kochać seks bez zobowiązań, niech i one mogą mieć, jak mężczyźni, „przygody”, a nie być uznane za zdziry. Niech wychowują swoje dzieci tak, jak chcą, nie bojąc się za to linczu innych kobiet. Chcę, aby żyły w świecie, gdzie oboje rodziców pyta się, jak radzą sobie z pogodzeniem pracy z wychowaniem dzieci, nie tylko aby moje córki żyły w świecie, w którym nie ma zgody na molestowanie, poniżanie, mobbing, umniejszanie roli kobiety, na koszmar we własnym domu, seksistowskie żarty i przekonanie o słabej płci. Chcę dla moich córek świata, w którym bezpiecznie będą mogły być sobą. I nie musiały się nikomu z tego tłumaczyć, szczególnie drugiej piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet. Z okazji Dnia Kobiet życzę nam wszystkim innego świata. Ta wojna musi się skończyć. Zdjęcie: źródło. Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i plaży.
Dramat w odpowiedzi na post: PanKaroll | Słowo kluczowe: słowo kojarzące się z danym filmem, charakterystyczne dla jego fabuły, pozwalające go rozpoznać, wyszukać. Np. słowami kluczowymi dla filmu "Dyrygent" będą: "orkiestra, rywalizacja, ambicja, małżeństwo", a nie "dywan, żelazko, samochód, nogi".zgłoś nadużycie
17. Specjalne miejsce w piekle. Każdy w życiu ma inne doświadczenia i inaczej je przeżywa. Są jednak rzeczy, do których wszyscy możemy się odnieść, a przynajmniej trochę się pośmiać. Takie rzeczy zdarzają się większości z nas i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy! Autorką komiksów „Plamondon” jest Kristen Pinpin. Artystka tworzy głupkowate i nieoczekiwane komiksy, ale zdarzają się również takie o poważniejszej tematyce. Mam nadzieję że każdy znajdzie coś dla siebie. 🙂Więcej znajdziecie na Instagramie Kristen —> TutajStarsze komiksy: Rok 2025: 15. Nerdworld. 14. WTF? 13. 12. 11.
6 lutego 2019, 14:46 Fot. Adam Guz / Polska Press- Zastanawiałem się ostatnio, jak wygląda specjalne miejsce w piekle dla zwolenników brexitu. Dla tych, którzy wspierali ideę wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, bez żadnego planu, jak je bezpiecznie przeprowadzić - powiedział Donald Tusk po spotkaniu z premierem Irlandii Leo Varadkarem. - Poczucie odpowiedzialności podpowiada nam, by przygotować się na ewentualne fiasko rozmów. Razem z premierem Irlandii rozmawialiśmy o koniecznych działaniach w przypadku braku porozumienia [z Londynem - red.] - mówił przewodniczący Rady Na marginesie dodam, że zastanawiałem się ostatnio, jak wygląda specjalne miejsce w piekle dla zwolenników brexitu. Dla tych, którzy wspierali ideę wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, bez żadnego planu, jak je bezpiecznie przeprowadzić - dodał Donald Rady Europejskiej podkreślił po raz kolejny, że unijna "27" nie przygotuje nowej oferty w sprawie umowy rozwodowej Wielkiej Brytanii z Unią, a ta, która została zawarta, nie podlega
Ten kontrowersyjny tytuł rozpoczyna wywiad na temat przemocy. Rozmawiają Paula Szewczyk, redaktorka Newsweek i Joanna Piotrowska, założycielka fundacji Feminoteka: „„Jest z tym facetem, więc widocznie lubi być bita.” Dlaczego brakuje nam zrozumienia dla ofiar przemocy i czy wideo Emmy Murphy może uratować komuś życie mówi Joanna Piotrowska z Feminoteki. (…) Newsweek: „Jak się prosiła to dostała”. Skąd takie reakcje? Joanna Piotrowska: Być może takie komentarze pochodzą od osób, które same biją. Część z tych, którzy nie stosują przemocy, może ulegać fałszywym stereotypom na ten temat, ale nie sądzę, by wypowiedzieli się w ten sposób głośno. Anonimowość internetu daje możliwość do wyrażania tego typu opinii właśnie sprawcom przemocy. Newsweek: Wyrażają je także kobiety… Joanna Piotrowska: Część z nich staje po stronie grupy, która jest dominująca w społeczeństwie, w przypadku kultury patriarchalnej, tą stroną są mężczyźni. Robią to, żeby się im przypodobać albo nie zostać nazwane feministkami, bo to wiążę się z pseudodyskusją na ten temat. Boją się wychylać też dlatego, że nie chcą się ośmieszać. Bo przemoc ośmiesza, jak było np. w przypadku pani Aleksandry, tłumaczki zgwałconej w Elblągu. Tam też pojawiły się krytyczne głosy kobiet, wtórujące niesprawiedliwym osądom. Bezpiecznie jest im stać przy wiodącej grupie. To naturalny odruch. Ale jak powiedziała Madeleine Albright: „W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet”. (…) Newsweek: Jest jeszcze jeden rodzaj argumentu: „Jeśli bita nie odchodzi, sama prosi się o kolejne ataki”. Joanna Piotrowska: Przemoc domowa nie pojawia się nagle. To nie jest tak, że w szczęśliwym małżeństwie któregoś razu wraca do domu mąż i zaczyna bić. Przemoc rodzi się latami, bijący sprawdzają granicę ofiar dużo wcześniej. Najczęściej zaczyna się od przemocy psychicznej, obwiniania, obrażania, zaniżania poczucia własnej wartości i odcinania ofiary od rodziny czy znajomych. Pomagający ofiarom przemocy nazywają ten proces praniem mózgu. Z taką ofiarą, najczęściej kobietą, można zrobić wszystko. Tkwią więc w takich związkach, często wmawiając sobie, że to, co się stało, to ich wina. Newsweek: Skąd syndrom ofiary? Joanna Piotrowska: Bo kobietom zależy na byciu z mężczyzną. Istnieje ciągle taki przekaz, że jeśli kobieta nie ma faceta, to jest z nią coś nie tak. Kobiety boją się więc utracić mężczyznę, nie reagują na pierwsze sygnały, a czasem zdarza się, że nawet ich poprawnie nie odczytują. Od najmłodszych lat jesteśmy uczone, że jak chłopak nas poklepie albo pociągnie za włosy, to takie końskie zaloty i powinny nam się podobać, w końcu to oznaka sympatii. Grancie są więc naruszane już bardzo wcześnie. Nie dziwne, że potem kobieta widzi w pierwszych oznakach przemocy wyrażanie uczuć. Newsweek: To dlatego ofiary nie odchodzą od razu? Joanna Piotrowska: Nie tylko, istnieje jeszcze kilka innych powodów. Choćby te ekonomiczne, ofiary mają świadomość swojej sytuacji materialnej, myślą, że nie poradzą sobie same bez pieniędzy i pracy. Część ofiar nie może także liczyć na wsparcie rodziny czy najbliższych, a boi się, że po odejściu sprawa wcale się nie zakończy, że będzie jeszcze gorzej. Newsweek: Mają rację? Joanna Piotrowska: To myślenie jest w pełni uzasadnione. 90 proc. zgłaszanych przypadków przemocy domowej nie jest dobrze rozwiązywana. Bijący po krótkich wyrokach wracają do domu i zaczynają się mścić. Znamy dramatyczne przypadki, kiedy sprawca po wyroku zamieszkuje ze swoją ofiarą i po jakimś czasie zabija ją siekierą. Newsweek: Co może zrobić w Polsce ofiara? Joanna Piotrowska: Najlepiej jest zacząć od telefonu interwencyjnego, porozmawiać z osobą, która doradzi, gdzie udać się po poradę prawną i psychologiczną. W Feminotece mamy takie porady za darmo, pomagamy wyszukać najbliższą w okolicy ofiary pomoc. Każda sprawa jest indywidualna, trzeba rozpatrywać poszczególne przypadki bardzo szczegółowo. Newsweek: Jest jakiś „statystyczny” czas, po jakim ofiara „pęka”? Joanna Piotrowska: Trudno określić jakiś graniczny moment. Są sytuacje, w których kobiety nie decydują się odejść ze względu na dzieci, inne zgłoszą sprawę, po czym mąż przeprasza, w relacji nadchodzi piękny czas, niemal drugi miesiąc miodowy, ofiara wycofuje pozew. Potem okazuje się, że tak naprawdę nic się nie zmieniło i znów pojawia się przemoc. Taka kobieta wstydzi się pójść do sądu drugi raz, tam też patrzą na nią krzywo i mówią „niech się pani zdecyduje”. Dostaje komunikat, że to z nią coś jest nie tak. (…)” cały wywiad jest do przeczytania na stronie internetowej: PSYCHOTERAPEUTA GDAŃSK – PSYCHOLOG W GDAŃSKU
w piekle jest specjalne miejsce